Poczekalnia (część 2)

autor: Piotr Zawadzki



Jak wykorzystać poczekalnię?

Postawa wiary jest widzeniem możliwości w każdej, nawet najgorszej sytuacji. Wiara zawsze sięga dalej i przezwycięża to co jest tu i teraz. Wiara ma też moc przekształcania porażek w sukcesy, upadków w cenne lekcje, regresu w rozwój. W czasie duchowej poczekalni człowiek wiary nadal będzie się rozwijał, ale rozwijał poprzez cofanie się. W czekaniu dostrzeże źródło swojej siły a nie wyczerpania, odnajdzie sposobności do wniesienia zmian do swojego wewnętrznego życia, relacji z ludźmi i Bogiem. Co można zrobić w poczekalni, by czas czekania był naszym zyskiem i potężną inwestycją w naszą przyszłość?

Oto kilka rozwiązań:

1. Odnowienie posłuszeństwa Bogu mimo emocji

W poczekalni nasze emocje są jakby naszym wrogiem. One pragną natychmiastowej gratyfikacji a kiedy jej nie otrzymają, obracają się przeciwko nam. Poczekalnia to najlepszy moment by zdać sobie sprawę z tego, że emocje bywają zawodne. Czas się im przyjrzeć z dystansu, czas zrozumieć że jest coś więcej niż chwilowe poczucie entuzjazmu czy smutku i niespełnienia - jest decyzja życia z Bogiem na dobre i na złe. Kiedy czekasz, powiedz Bogu, że nadal będziesz Mu posłuszny, mimo burzy, która jest w twoim wnętrzu. Zrozum, że życie kierowane jedynie emocjami, to życie płytkie, pozbawione duchowego wglądu. Paradoksalnie właśnie teraz wypływasz na głębię.

2. Odnalezienie satysfakcji w Bogu

Przed tym jak trafiliśmy do poczekalni nasze oczekiwanie sprawiło, że zafiksowaliśmy się na upragnionym celu. To cel był w naszych oczach źródłem spełnienia, życiowej satysfakcji, pokoju, przyjemności. Kiedy cel oddalił się od nas, pojawiła się frustracja, niespełnienie. Czyżby cel okazał się zastępczym Bogiem? Czyżby nowa praca, przełom finansowy czy zdrowotny, nowa relacja stała się czymś na podobieństwo zbawienia - a obiekt oczekiwania - zbawicielem? Bycie w poczekalni pomaga na nowo skierować swoje życie na Boga i znów zacząć czerpać nieograniczone ilości satysfakcji i przyjemności z faktu, że On jest w naszym życiu i nigdy nas nie opuści. Przecież tak naprawdę nic więcej nie potrzeba nam do szczęścia. Co może poruszyć życiem człowieka, który odnalazł pełną satysfakcję w Bogu?

3. Zdobywanie wiedzy

Czas poczekalni jest idealny na wzbogacenie swoich życiowych umiejętności, nauczenia się nowych rzeczy, dowiedzenia się więcej o świecie i o sobie. Czas poczekalni to czas otwartości na nową wiedzę, ponieważ w tym czasie w intensywny sposób poszukujemy skutecznych rozwiązań. Szukamy, a więc jesteśmy otwarci, nasz umysł jest bardziej chłonny, gotowy przyjąć coś nowego, bo stare rzeczy nie do końca okazały się skuteczne. Czekaj i kształć się. Czytaj, czytaj i jeszcze raz czytaj. Studiuj Biblię, rozmawiaj z mądrymi ludźmi, czerp wiedzę - możliwe, że to nowo zdobyta wiedza przeniesie cię do miejsca wyczekiwanego spełnienia. Bóg prowadzi Cię w procesie duchowej edukacji, więc ucz się, bądź w tym etapie swojego życia pojętnym studentem. Całkiem możliwe, że spotkasz ludzi, którzy staną się dla Ciebie niesamowitym źródłem inspiracji, nawet na lata, mentorami w wybranej dziedzinie życia.

4.  Oczyszczenie relacji


Duchowa poczekalnia jest miejscem frustracji. Widzimy w nim wyraźniej swoje wady i niedociągnięcia, ale też widzimy wady innych. Nie mamy już ochoty zamiatać pewnych niedpowiedzeń pod dywan, budzi się w nas pragnienie klarowności w relacjach, z drugiej strony kwitnie w nas potrzeba ucieczki od ludzi do samotni w górach. Nie można się poddać. Właśnie ten czas jest idealny, by powiedzieć innym jak chcemy z nimi funkcjonować, czego oczekujemy, czego nie znosimy. Prawda uwolni twoje relacje i wzniesie je na nowy poziom. Po tym będą satysfakcjonujące i trwalsze.

5. Uświadomienie sobie złych schematów w relacji z Bogiem

Modlitwa człowieka siedzącego w poczekalni to modlitwa schematyczna, skoncentrowana na bólu, samoużalaniu się, na ranach, na zgorzknieniu lub samousprawiedliwieniu. Na początek w modlitwie nie jest to nic złego, jednak z czasem taki schemat zaczyna być dla życia modlitewnego zabójczy. Taki silny sygał może sprawić, że uświadomimy sobie potrzebę zmian. Trzeba uciec od schematu - czas poczekalni wskaże na te schematy, podkreśli je i unaoczni. Wielu ludzi zatrzymuje się na tym etapie i po prostu przestaje się modlić. Nie o to jednak chodzi. To, że dostrzegamy swoje błędy jest tak naprawdę możliwością do wprowadzenia zmian a nie powodem do zaprzestania wysiłków. Może czas na modlitewny spacer? Może czas poprosić znajomych o wspólną modlitwę? Może czas na pisanie pamiętnika modlitewnego? Jest tyle sposobów komunikacji z Jezusem - nie pozwólmy ograniczyć się do jednego. Twoja modlitwa właśnie rozwija się.

6. Akceptacja czasu

Poczekalnię trzeba przejść. Najlepsze rozwiązanie to przestać się szarpać i zacząć słuchać. Akceptacja tego czasu uruchomi w nas nowe możliwości, nowe zrozumienie, przemieni nasz charakter. Mówiąc słowami Hioba - przyjmujemy od Boga dobry czas, dlaczego nie mielibyśmy przyjąć i złego? Czasami pozostaje powiedzieć nam ciche “amen”, wierząc, że czekamy w objęciach kochającego Ojca, który o wszystko zadbał i wszystko wie.


Brak komentarzy: